Stres to stan psychiczny, którym trudno sterować za pomocą naszej woli, ale też nieodłączny kompan dzisiejszych czasów. W dużej dawce stres to siła niszczycielska, ale w odpowiednich proporcjach również “szczepionka przyszłości” nie tylko dla człowieka, ale także dla naszych zwierząt. W moim artykule spróbuję Wam naświetlić, drodzy Czytelnicy, jak wielkie znaczenie ma umiarkowany stres, który przemyślanie powinniśmy dozować naszym zwierzakom, szczególnie we wczesnych stadiach ich rozwoju.
Powszechnie wiadomo, a poparte jest to wieloma badaniami psychologów, że długotrwały stres powoduje nie tylko uszkodzenia serca, ale i przewodu pokarmowego oraz wielu innych narządów. Stymuluje też do wzrostu niektóre nowotwory i zostawia ślady na psychice zwierzęcia, które jak cień towarzyszą mu w dorosłym życiu. Przewlekły stres może nawet prowadzić do utraty sierści zwierzaka i tak osłabić, że jego organizm nie ma już chęci do obrony. Nie o takim jednak stresie chcę tu mówić, ale o takim, który buduje od pierwszych chwil życia i daje poczucie pewności naszemu zwierzęciu.
Cud dotyku
Wyobraź sobie dwudniowego szczeniaka, małego, nieporadnego, zależnego od matki. Jego układ nerwowy aktualnie nie funkcjonuje zbyt sprawnie. Jego oczy jeszcze nie przetwarzają obrazu, a kanały słuchowe są zamknięte. Za to czuje smak, zapach, jest wrażliwy na dotyk i zmiany temperatury. To właśnie dotyk i temperatura są pierwszymi bodźcami stymulującym szczeniaka w nowym środowisku. Zatem skąd przekonanie, że należy zapewnić im spokój, ciepło, a przede wszystkim chronić przed bodźcami powodującymi stres? Przestudiowałam kilka badań, które wykonano nie tylko na szczurach, ale także na innych zwierzętach, w tym na psach i kotach. Wskazywały one na zupełnie coś innego niż mówią poradniki. Badania polegały na tym, że wyjmowano część młodych z gniazda. Ważono je, mierzono i oglądano, a cały zabieg trwał około 3 minut i tak przez kilka tygodni. Wniosek był jeden – młode, które w początkowej fazie życia były wystawione na czynniki stresogenne takie jak:
- wyjęcie z ciepłego gniazda i ułożenia na zimnej wadze,
- dotykanie chłodną lub ciepłą ręką i przewracanie na grzbiet,
- zmiany podłoża,
zachowywały się całkiem inaczej niż druga cześć rodzeństwa niepoddana tym działaniom.
Stymulacja stresem
Naukowcy zauważyli, że młode poddane niewielkim czynnikom stresowym były bardziej stabilne emocjonalnie, czyli łatwiej radziły sobie w sytuacjach stresowych i szybciej się uczyły. Można pokusić się nawet o stwierdzenie, iż były silniejsze fizycznie, a także szybciej osiągały dojrzałość płciową, co też potwierdzono badaniami.
Zatem, gdy poziom stresu jest umiarkowany i dawkowany już od pierwszych dni życia, przynosi on zbawienny wpływ na dalsze życie i socjalizację młodych zwierząt. Co ciekawe, te same psy zostały przebadane też w wieku dorosłym. Potwierdziła się teza, że były to osobniki uodpornione na stres. Ich systemy immunologiczne były lepiej rozwinięte, co przejawiało się lepszą odpornością na choroby. Pierwsze efekty dało się zauważyć w stresujących sytuacjach. Psy reagowały na nie z mniejszym pobudzeniem niż ich rodzeństwo, które było izolowane od wszelkich bodźców stresowych. Psy z tej drugiej grupy wykazywały objawy upośledzenia jako dorosłe osobniki.
Umiejętnie dawkuj czynniki stresogenne
Nie od dziś wiemy, że wszystko w nadmiarze szkodzi, dlatego musimy o tym pamiętać mając w rękach życie naszych maluchów. Bez względu na gatunek zwierząt pamiętajmy:
- wczesne bodźce stresowe nie mogą być zbyt mocne,
- jednorazowy bodziec nie może trwać zbyt długo, bo skutek będzie odwrotny do zamierzonego.
“Dobry” stres to stan gotowości organizmu do działania, a nie dodatkowe obciążenie. Przecież taki długotrwały, przeciągający się stres przeradza się w lęk i agresję, które nieustannie narastają. U psa najgorszy rodzaj agresji to właśnie agresja lękowa. Możemy uniknąć wielu tych i innych problemów z psem odpowiednio wcześnie go stymulując, a tym samym nie izolując i nie pozostawiając samemu sobie. Dzięki naszemu zaangażowaniu i wiedzy pies nie będzie miał problemów:
- z pozostaniem sam w domu,
- zróżnicowanym otoczeniem,
- nie będzie przejawiał zachowań destrukcyjnych,
- z większą łatwością rozwiąże psie problemy i zadania,
- nawiąże kontakty z nowo poznanymi ludźmi i psami,
- zachowa spokój w nowej dla niego sytuacji.
Nigdy nie jest za późno
Mózg noworodka u psowatych jest nie dość że mały, to strukturą przypomina galaretkę. Brakuje mu jeszcze 90% do docelowej objętości. Niesamowite jest to, że osobowość u psa nie jest jeszcze ukształtowana i możemy wpływać na kształtowanie struktury mózgu poprzez doświadczenia lub ich brak. Pierwsze 7 tygodni życia psa to czas, w którym mózg przyrasta i rozwija się w niewiarygodnie szybkim tempie. Dlatego tak bardzo uczulam właścicieli psów, aby zwracali szczególną uwagę na warunki odchowu. Aby poszukali odpowiedzialnego hodowcy, który zna psychikę i metody odchowu oraz socjalizacji danej rasy psa. Wczesna stymulacja szczeniaka to nie koniec drogi do ukształtowania jego osobowości. Można powiedzieć, że to dobry początek w procesie uczenia się życia przez naszego zwierzaka. To zupełnie nowe spojrzenie na stres. Nigdy nie jest za późno na stymulację kontrolowanym stresem naszego psa! Wyobraźcie sobie, że nawet stymulowanie starszych psów daje efekty. Stwierdzono u nich wzrost połączeń nerwowych w ich mózgach! Niesamowicie to budujące dla tych, którzy poczują, że chcą coś zmienić w zachowaniu i życiu swojego psa.
Powodzenia! 🙂
Źródło:
1. Coren S., Dlaczego Twój pies zachowuje się w ten sposób – poradnik po osobowości psa, wydawnictwo Galaktyka, Łódź 2009.
2. Sjosten I., Posłuszeństwo na co dzień, wydawnictwo Galaktyka, Łódź 2006.
Świetny tekst! Obowiązkowy dla każdego właściciela. Wpadły mi kiedyś w ręce badania, które dobry stres umiejscawiają w czasie jeszcze wcześniej, czyli w czasie ciąży. Kontakt matki – kotki i matki-suczki z człowiekiem, mizianie i poszturchiwanie brzucha, to pierwszy etap socjalizacji 🙂