Temat obsesji i natręctw u psów jest nieco zapominany, a może po prostu pomijany przez hodowców i samych właścicieli psów, dlatego chciałam nieco przybliżyć ten problem i spróbować znaleźć jego przyczyny. Te niestandardowe zachowania noszą nazwę zachowań kompulsywno-obsesyjnych. Inaczej nazywane są zachowaniami stereotypowymi czyli takimi, które stale się powtarzają, ale nie mają sensu.
Co można nazwać obsesją?
Przykładami zachowań kompulsywno-obsesyjnych są:
1. Gonitwa za własnym ogonem.
2. Pogoń za nieistniejącymi cieniami lub światłem słonecznym.
3. Łapanie wyimaginowanych much.
4. Obsesja na tle piłeczki lub patyka.
5. Lizanie i ssanie przedmiotów oraz części ciała (boki, łapy).
Przyczyny zachowań kompulsywno-obsesyjnych
Skąd biorą się obsesje? Czy są to zachowania wyuczone czy zasługa psiej genetyki, a może czysty przypadek? Czasami nie jest tak, że zachowania te są uruchamiane przez działanie jakiegoś konkretnego czynnika środowiskowego, który odcisnął piętno na psiej psychice? Wszystkie te czynniki, a także każdy z osobna mogą być prawdziwe i napędzać psie obsesje. Temat jest bardzo trudny i szeroki, a przyczyny mogą nakładać się wzajemnie co może utrudniać diagnozę.
Główną przyczyną wyżej wymienionych zachowań jest genetyka psów, a prowadzone badania potwierdziły występowanie genu odpowiedzialnego za te zachowania u niektórych ras psów, a także jego przenoszenie na potomstwo. Bulteriery i owczarki niemieckie (szczególnie rasy o wyższym progu bólowym) mają skłonności do nadmiernego kręcenia się za ogonem. Często psy prezentują tego typu zachowanie gdy są podniecone lub podenerwowane jakąś sytuacją. Wielu naukowców uważa, że jest to związane ze zdolnością do uwalniania nadmiernej ilości endorfiny do mózgu, co przyczynia się do prezentowania zachowań obsesyjnych. Pogoń za własnym ogonem lub same szaleńcze obroty działają na zasadzie samo-nagradzającego zachowania, czyli im więcej obrotów tym więcej endorfiny, im więcej endorfiny, tym więcej obrotów i tak do upadłego. W skrajnych przypadkach psy nie jedzą i nie piją, a ich ruchy są nieskoordynowane. Wykonując szaleńcze obroty nie zważają na przedmioty, tracąc tym samym kontakt z rzeczywistością. Ciekawe jest jednak to, że badania potwierdziły korelacje między ostrym zapaleniem skóry u bulterierów, zwiększoną agresją, wodogłowiem (potwierdzonym wynikiem tomografu), zapisem EEG charakterystycznym dla ataków padaczkowych, a obsesyjną gonitwą za ogonem. Choroba o nazwie letalne zanikowe zapalenie skóry jest związana z zaburzeniami w metabolizmie cynku, które spowodowane jest zmianami w niektórych obszarach mózgu psa. Co ciekawe, u myszy laboratoryjnych badania potwierdziły niedobory cynku i zmiany w budowie ucha środkowego, co skutkowało nieustannym kręceniem się w kółko.
Dodatkowym czynnikiem (a w wielu przypadkach czynnik napędzający obsesje) jest niespożyta energia psa połączona z samotnością i nieprawidłowym wychowaniem. Aprobata właściciela (nie zawsze świadomego problemu) jest także zachętą do takiego typu kanalizowania energii i niestety często znajduje ujście “na końcu psiego ogona”.
Podłoża zachowań obsesyjno-kompulsywnych
Obsesyjne lizanie i ssanie różnych części ciała (boki, łapy) oraz przedmiotów (koce, poduszki) bardzo często spotykane jest u ras psów takich jak dobermany, labradory czy dogi niemieckie, co wskazuje na genetyczne podłoże tego problemu. Bardzo duży wpływ na prezentowanie tego typu zachowań u psów ma jego otoczenie w którym dorasta w pierwszych 3 miesiącach życia. Zbyt wczesne oddzielenie od matki i środowisko ubogie w bodźce, może być czynnikiem, który wydobywa z psów takie zachowania. Dla szczeniaka, który większość czasu spędza sam na nic nie robieniu, lizanie szybko przeradza się w działanie samo nagradzające. Gdy to zachowanie ulegnie zakorzenieniu bardzo szybko przeradza się w stereotypie czyli automatyczne, bezcelowe zachowanie. Obsesyjne lizanie tych samych miejsc powoduje wrzodziejące zapalenia skóry i sączące się rany, które bardzo trudno się goją.
Polowanie na światło to prawdziwe jak i to wyimaginowane oraz łapanie niewidzialnych much, w niektórych przypadkach jest silnie skorelowane z głuchotą u psa, ale wcale nie musi. Często takie zachowania są utrwalane przez samego właściciela. W wieku szczenięcym pies dostaje przyzwolenie na podgryzanie palców właściciela, ale także często w pakiecie dostaje nudne i ubogie w wydarzenia życie. I znów zbyt wczesne oddzielenie od suki może mieć znaczący wpływ na homeostazę sensoryczną. Także zbyt pobłażliwa psia matka, która nie hamuje nieprawidłowego zachowaniami malucha i brak kontaktu z innymi psami może być podłożem problemów z zachowaniem obsesyjno-kompulsywnym. Pies może mieć wyraźny problem z samokontrolą, dlatego tak bardzo ważne w terapii psa są bodźce pomostowe. Polegające na odwróceniu uwagi psa od zachowania niepożądanego za pomocą dźwięku lub dotyku.
Obsesyjna zabawa piłeczką lub noszenie patyka też ma związek z nadaktywnością niektórych obszarów mózgu. Początkowo właściciel może nie przyjmować do wiadomości, że zachowanie jego psa przekracza granice, bo przecież zabawa piłką i noszenie patyka nie jest niczym złym. Oczywiście, że nie jest, pod warunkiem, że znamy granicę tych zachowań i nie jest ono uciążliwe dla Nas samych. Warto zdać sobie z tego sprawę i podjąć zdecydowane działanie aby nie doprowadzić do rozwoju głębokiej stereotypii. Pies rośnie, rozwija się jego mózg, a wraz z nim wszystkie złe przyzwyczajenia i zachowania. Trening kontrwarunkujący, czyli przekierowanie uwagi psa na inne zachowanie jest dobrym sposobem na wytrącanie go ze stanu zafiksowania na dany przedmiot. Wymaga to od właściciela nieustannej konsekwencji i nieustępliwości w działaniu. Takie zachowania u psów są również związane z silnym instynktem łowieckim, który nie został wyciszony oraz słabo wydatkowaną energią.
Eliminowanie obsesji – program zaradczy
1. Bodźce pomostowe – odwrócenie uwagi psa (dźwięk, dotyk)
2. Ruch – w postaci spacerów, ale także różnego rodzaju ćwiczeń (pływanie,bieganie) to nie tylko doskonały sposób na skanalizowanie psiej energii, ale także na zacieśnienie więzi z psem. Warto pamiętać, że pies zmęczony to pies szczęśliwy!
3. Dieta – zmiana diety na niskoenergetyczną i unikanie przekarmiania.
4. Psie łamigłówki – zabawki do których możemy schować różne smakołyki lub pasty, a nawet biały czy żółty ser. Podczas naszej nieobecności pies skupi swoją uwagę na wydobyciu jedzenia z zabawki, a nie okaleczaniu ciała lub niszczeniu domowych sprzętów. Trudno dostępne smakołyki możemy z powodzeniem zmieniać, aby cały czas podtrzymywać zainteresowanie psa i pobudzać jego zmysły.
5. Bezpieczne zabawki – do żucia, gryzienia i aportowania.
6. Zmiana w trybie życia i otoczeniu psa – unikanie czynników stresogennych i zbudowanie w miarę możliwości stałego schematu dnia.
7. Selekcja hodowlana genetycznie obciążonych psów.
8. Leczenie farmakologiczne – blokery endorfiny. Połączenie terapii behawioralnej i farmakologii w cięższych przypadkach przynoszą zadowalające efekty.
Rozwój zachowań obsesyjno-kompulsywnych u psów
Zależy od bardzo wielu czynników takich jak genetyka, wpływ środowiska, doświadczenia głównie we wczesnym szczenięctwie (5-7 tydzień życia – rozwój homeostazy sensorycznej). Poważny problem w zachowaniu psa często daje o sobie znać już u młodych psów, a obsesja o charakterze napadowym jest widoczna już w pierwszych miesiącach życia psa. Właściciel powinien bacznie obserwować zachowanie psa, a w razie zauważenia nieprawidłowości ocenić skalę problemu. Pies prezentując dane zachowanie może tylko zabiegać o naszą uwagę, ale może być to problem bardziej złożony i głębiej zakorzeniony w psiej psychice. Możemy również mieć do czynienia z kombinacją czynników dziedzicznych plus wpływ otoczenia. Pamiętajmy, że kluczowe znaczenie ma również stymulacja sensoryczna, szczególnie w okresie krytycznym życia psa (pierwsze 3 miesiące). Odpowiedzialny właściciel powinien poznać charakter rasy ale także jej przeznaczenie i predyspozycje do przenoszenia genu odpowiedzialnego za rozwój CCD, a tym samym zadbać aby życie jego psa było bogate w wydarzenia i bodźce.
Pamiętajmy!
Zachęcanie psa przez właściciela do niewłaściwego zachowania, może być przyczyną rozwoju złych zachowań, które są przyswajane przez psa i kodowane jako poprawne. Jeżeli nie możemy rozpoznać podłoża problemu z którym boryka się Nasz pupil i nie wiemy jak mu pomóc, warto zasięgnąć porady osoby doświadczonej, która wskaże drogę postępowania. Nasz pies będąc w szponach obsesji jest bardzo nieszczęśliwy i stale czuje potrzebę wykonywania określonych czynności co jest dla niego niezwykle wyczerpujące. Często decydujemy się na pomoc gdy sami jesteśmy na skraju wytrzymania a pies znajduje się w skrajnej fazie zaburzeń. Zrozumieć dlaczego, to nie dopuścić aby do tego doszło! Zaangażowanie właściciela i hodowców, czyli selektywna hodowla psów rasowych, nie skupiająca się tylko na eksterierze ale także temperamencie i charakterze psa, ma tu kluczowe znaczenie. I znów większa część sukcesu w naszych rękach 🙂
Zatem bądźmy świadomi i odpowiedzialni za Nasze psy!
Źródło:
1. Dodman N., Pies, który kochał zbyt mocno, wydawnictwo Galaktyka, Łódź 2006.
Bardzo fajny artykul
Mój pierwszy pies rasy miniaturowy bullterrier miał OCD 😓 nie życzę nikomu przechodzić przez to przez co przeszła moja rodzina.
Witam,
Czy może Pani opisać trochę więcej co dokładnie działo się z psem, i czy udało się Państwu go wyleczyć. Mam podobny problem. Walczymy już od 1,5 miesiąca.
Pozdrawiam,
a co się takiego dzieje ? jestem ciekawa – bo tez przez to przechodzilismy
Będzie trochę chaotycznie ale postaram się.
Pies, to mieszaniec labrador. Został nam podrzucony jako szczeniak, ok. 1-miesięczny, także zabrany od matki co z tego co czytałem mogło mieć wpływ na tego pojawienie się zachowań kompulsywnych. Pies nie był kastrowany. Z początku pies był chowany w domu, ale potem mieszkał cały czas na zewnątrz. Pies jest bardzo ruchliwy, i energetyczny. Uwielbia aportować, jest ciekawski i psotny. Jedyne co mi się nie zgadzało z cechami labradorów, to że nie lubi wody za to lubi siedzieć przy kominku 😉
Generalnie wszystko zaczęło się w październiku. Pies z rana jest prowadzany na ok. półgodzinny spacer, i potem dostaje jeść. Około tych czynności zdarzyło mu się sporadycznie ganiać swój ogon. Były to krótkie momenty, i dla nas wyglądało to dość niewinnie, choć nikt nie przyklaskiwał temu. Czasem zdarzyło się to , że sam w kojcu też się kręcił. Z czasem jednak zaczęło się to nasilać, i po ok. 2 tygodniach te gonienie ogona stało się wyraźnie obsesyjne. Zdarzyło się też dwa razy, żeby zrobił to na spacerze, gdy był prowadzony na smyczy. Wydłużył się też okres w jakim to robi do kilku minut. Ponieważ robił już to na tyle agresywnie, że pogryzł się w ogon po tym zabraliśmy go do lekarza. Został przebadany przez weterynarza (pobrano krew, osłuchanie, badanie gruczołów okołoodbytowych oraz usg). Opatrzono mu ogon, ale nie wykryto żadnych nieprawidłowości. Padły podejrzenia na: przekarmienie białkiem, stany padaczkowe, zapalenia opon mózgowych, zespół końskiego ogona.
Pomocy szukaliśmy w kilku miejscach, ale niestety nikt tak naprawdę nie mógł najpierw zdiagnozować a potem przystąpić do leczenia. Dlatego po miesiącu od pierwszych epizodów, nastąpiło niestety ich mocne nasilenie. Z perspektywy czasu wiem, że w takich przypadkach trzeba jak najszybciej reagować.
W między czasie zauważyliśmy też, że to wyzwolenie “gonienia ogona” następuje gdy się do niego zbliżamy, np. chcąc przypiąć smycz, albo po prostu gdy jest wypuszczony na zewnątrz działki. Pies nie dawał się wybić z tego zachętą np. aportowania itp. Podczas jednego ze spacerów, mimo 30 minut normalnego marszu, przy powrocie dostał szału. Od tamtej pory nie wyprowadzamy go na spacer, przez weekend świąteczny (listopadowy) był zamknięty w kojcu. Z obawy o jego pogryziony ogon, który był pogryziony do kości i w zasadzie otwartą raną. Przez te dwa dni (sobotę i niedzielę) pies był osowiały, i widać, że fizycznie odbiło się to na nim,. Zarówno rana ogona jak i zmęczenie samymi atakami.
Doraźne opatrunki i zakładanie kołnierza nie zdały egzaminu. Teraz z perspektywy czasu powiedziałbym nawet, że doprowadziły do gorszego stanu. Bardziej pogryziony ogon, i większe niepokój psa. Każdy transport do weterynarza, mimo iż podawany mu był głupi jaś, po powrocie kończył się atakiem. Trudno to już było nazwać gonieniem ogona. To był agresywny atak, z warczeniem i szczekaniem z którego nie dało się go wybić. Pies był jak w transie, a po ustąpieniu całkowicie zdezorientowany. W tym okresie najlepszym sposobem było ignorowanie tego, wtedy zdarzało się że przestawał. Ale po jakimś czasie to też nie miało już znaczenia. Hasła w internecie, które wtedy wpisywałem to: canine tail chasing & self mutilation, compulsive vocalization itp.
Pod koniec listopada zrobiony był rtg ogona (nic nie wykryto), natomiast zaraz po badaniu została podjęta decyzja o amputacji ogona, bo jego stan był zły i groził zakażeniem i sepsą. Od tego momentu pies został zabrany do domu, i teraz cały czas w nim przebywa (oprócz spacerów oczywiście). Dostaje selegilinę i hydorksyzynę. Przy pomocy behawiorysty został ustalony schemat postępowania. I częściowe schodzenie z seganu. W grudniu było ok., natomiast teraz obserwujemy powrót ataków, ale mają one bardzo łagodną formę (szczekania i 2-3 obroty), z których można szybko go wybić. Pies wymaga częstej obserwacji, w szczególności w momentach ekscytacji lub stresu – np. wejście do domu ze spaceru, podczas zabawy i po karmieniu. Są to momenty, w których następują te epizody. Co było znamienne to , że od czasu wzięcia go do domu, miał problemy ze snem (prawdopodobnie wcześniej też). W trakcie dnia nie mógł zasnąć, leżał z otwartymi oczami w trybie czuwania. Był bardzo czuły na jakiekolwiek dźwięki. Mocniejsze postawienie kubka potrafiło sprawić, że stawał na nogi. Teraz jest już lepiej. Także, udają mu się krótkie drzemki w trakcie dnia. W nocy chyba śpi. Czasem ma stany lękowe, np. podczas spaceru może przestraszyć się jakiegoś zapachu. Mieszka na wsi, więc spacer w warunkach dzikich , dużo śladów zwierzyny.
Jak na razie, to co mogę powiedzieć to rozpoznanie schematu – sytuacji, w których wiemy że może nastąpić taki epizod, i przeciwdziałanie nim na zasadzie zastępczych zajeć, skierowania uwagi na coś innego, lub uspokojenia. Najgorsze jest to, że z jednej strony pies musi mieć dużo aktywności żeby się zmęczyć i wyrzucić tą energię poprzez zabawę i aktywność, a z drugiej strony nie można przesadzić z nadaktywnością w trackie zabawy i zbyt mocnym podnieceniem bo wtedy też manifestuje się to kręceniem za ogonem. Na razie próbuję schematu sinusoidalnego: aktywność-odpoczynek-aktywność- odpoczynek itd. Pies wstaje ok. 8-smej, a kładzie się ok.21-ej. Ten okres ryzyka epizodów największy jest od 11-17.
Trochę chaotycznie to opisuję, ale już wszystko się trochę zamazało w pamięci, bo był to dość intensywny okres, a jeszcze trzeba pracować 😉 Ogólnie masakra, mniej cierpliwy właściciel już dawno by go uśpił. Przez cały ten okres ktoś zawsze musiał być w domu, więc rozbija to całkowicie normalne życie.
Pozdrawiam,