Lęk separacyjny
Temat leku separacyjnego u psów jest bardzo złożony. Korzenie tego problemu są upatrywane w błędach wieku szczenięcego, zmianie sytuacji życiowej właściciela, bądź nadpobudliwością. Może być także uwarunkowany genetyką psa. Ciężko wyłuszczyć i przedstawić jednoznaczne przyczyny leku separacyjnego. Każdy przypadek jest inny, a przede wszystkim każdy właściciel psa jest inny. Wprowadzając szczeniaka do nowego domu nie zdajemy sobie sprawy, że problem lęku separacyjnego może dotyczyć Naszego psa. Co gorsze, to my sami możemy się przyczynić do jego powstania lub nasilenia.
Samotność a stres
Przewlekły stres u człowieka jak i u psa osłabia system obronny jego organizmu, powodując, że nadnercza produkują duże ilości adrenaliny. Źrenice powiększają się, a cały organizm ulega pobudzeniu, które może przejawiać się ślinieniem, dyszeniem, oddawaniem kału i moczu. Obserwowane są również przypadki przejściowej anoreksji. Objawia się ona odmową przyjmowania posiłków w czasie nieobecności właściciela, natomiast jego powrót jest sygnałem do rozpoczęcia jedzenia. Co do destrukcyjnych zachowań tj. gryzienie i żucie przedmiotów, są one utrwalane, ponieważ przynoszą Naszym psom emocjonalne korzyści. Mózg wysyła błogie uczucie ulgi, na przykład po tym jak psiak starannie wyżuje ulubione buty właścicielki. Są również takie psy, które same zadają sobie cierpienie. Gryzą swoje ciało lub okaleczają je przy próbie wydostania się z domu czy metalowej klatki. Takie psy przeżywają ogromne cierpienie nie tylko psychiczne, ale także fizyczne. Złość i frustracja właściciela połączona z obwinianiem psa za jego destrukcyjne zachowania tylko pogłębia psi lęk i wzmaga problem.
Przyczyny lęku separacyjnego
Zatem skąd się rodzi lęk separacyjny u psa i jakie są jego przyczyny?
Obserwując psa lub znając jego przeszłość można niekiedy bez trudu odpowiedzieć na to pytanie. Poniżej, pragnę przedstawić trzy według mnie najważniejsze przyczyny lęku separacyjnego u psów:
- Lęk na skutek zmiany sytuacji życiowej w rodzinnym „stadzie” np. pojawienie się dziecka w rodzinie, przeprowadzka lub nieprzyjemnego wydarzenia (rozwód, śmierć bliskiej osoby, czy zmniejszenie czasu poświęcanego psu). Gdy potrzeby pupila tj. potrzeba ruchu, pieszczot, zabawy, gryzienia nie zostają zaspokojone to często prowadzi to do nadpobudliwości psa, a co za tym idzie skłonnością do niszczenia przedmiotów domowych i nadmiernej wokalizacji. Pies szczekając, wyjąc lub popiskując próbuje nawołać bliskie mu osoby.
- Lęk związany z nadmiernym przywiązaniem do właściciela. Pies nieustannie odczuwa silne napięcie związane z wyjściem właściciela. Kumuluje w sobie zachowania lękowe, często prowadzące do wycofania, psiej depresji i anoreksji.
Domeną tego leku jest często bolesna przeszłość psa związana z życiem w schronisku i porzuceniem. Ciągła destabilizacja sytuacji psa, ciągła zmiana miejsca, brak stałego domu sprawiają ,że pies jest kłębkiem nerwów. Jego problem lękowy jest na tyle poważny, że uniemożliwia psu nawet najprostsze czynności bytowe. Taki pies z doświadczeniami może w końcu trafić do kochających właścicieli, którzy chcąc wynagrodzić mu ten trudny czas, darzą go przesadnym uczuciem. Niestety taka sytuacja to często krótką droga do patologicznej więzi. Nie chodzi tu o zakaz okazywania takiemu psu uczuć ale okazywanie ich w sposób przemyślny, mając na uwadze przeszłość psa. Wylewne powitania i pożegnania również wzmagają napięcie i lęk psa przed tym co nastąpi za chwilę. Nasz pies doskonale zna schemat czynności, które zapowiadają rychłe wyjście właściciela z domu.
- Lęk uwarunkowany genetyką. Lękliwe psy powinny być wykluczane z hodowli, ponieważ gen ten jest przenoszony na szczeniaki. Rozsądny hodowca powinien zdać sobie z tego sprawę i zaniechać rozmnażania takich psów. Życie z lękliwym psem jest bardzo trudne i wymaga od właściciela wiele poświęcenia, cierpliwości a zarazem konsekwencji. Często pierwszym krokiem do rozpoczęcia pracy z psem jest farmakologia i konsultacje z doświadczonym behawiorystą.
Niszczycielskie deja vu
Który to już raz?! Jak wiele razy zadajemy sobie to pytanie przychodząc do domu po ciężkim dniu pracy lub po prostu wracając z kilkuminutowego wyjścia do sklepu po bułki. Zastajemy Nasz dom w nieco innej formie. Ziemia z kwiatków wtarta w nowy dywan, rozbite doniczki, pogryzione buty, a futryny od drzwi obgryzione jakby zaatakowało je stado wygłodniałych bobrów.
Właściciel często widząc taki obrazek reaguje krzykiem (i nie tylko), a całą winą często obarcza psa. Karanie psa za jego destrukcyjne zachowanie jest bezskuteczne. Po pierwsze dlatego, że prawdopodobnie nie przyłapaliśmy psa w sytuacji niszczenia. Po drugie rozgniewanie właściciela często powoduje dodatkowy stres u psa, który oprócz lęku separacyjnego odczuwa także lęk przed powrotem właściciela, co może przerodzić się nawet w ból separacyjny! Rolą opiekuna w takich sytuacjach jest pomoc psu w zrozumieniu , że pozostawienie go samego, tylko sytuacja przejściowa.
Świadomość problemu
Pragnę zwrócić tu uwagę na wpływ opiekunów na rozwój leku separacyjnego i pogłębienie problemu, dlatego drodzy posiadacze czworonogów, czy nie łatwiej było by wziąć trzy głębokie oddechy i pomyśleć o tym co może czuć Nasz pies zostając zupełnie sam? Gryzienie i niszczenie mebli, butów, ubrań i innych sprzętów domowych, a także nadmierna wokalizacja (która niekiedy uprzykrza życie sąsiadom), pozwala psu odczuć ulgę i skanalizować pokłady nagromadzonej energii. Takie zachowania często bywają przez psa utrwalane, ponieważ stają się sposobem na zbudowanie bezpieczeństwa. Pies czuje nie tylko zapach na ubraniach i butach swojego właściciela z których może budować “gniazdo”, ale także zajmuje się procesem żucia i niszczenia, który go uspokaja. Jak powszechnie wiadomo pies nie potrafi mówić, i nie potrafi przekroczyć progu psiego pojmowania, aby przekazać Nam jasne komunikaty, że ma problem ze zrozumieniem danej sytuacji. Dla nich to Nasze zachowanie jest niekiedy nielogiczne, bo pies jako istota stadna chce być blisko swojego stada i podążać za swoim przewodnikiem. Podczas gdy nie pozna uczucia bycia samemu, i możliwości wykorzystania tego czasu na sen i odpoczynek, lub gryzienie rzeczy do tego przeznaczonych, będzie mu bardzo ciężko funkcjonować w ludzkim świecie. Sytuacje związane z wyjściem właściciela wyzwalają u psów nieoswojonych z byciem sam na sam, duże napięcie i frustrację. Mogą one wtedy prezentować szeroki wachlarz zachowań niepożądanych, próbując z ich pomocą znaleźć rozwiązanie i chwilowe poczucie ulgi.
Pierwszym krokiem ze strony właściciela psa jest świadomość problemu, dlatego w drugiej części artykułu opowiem jak pomóc naszym psom radzić sobie z lękiem separacyjnym, czyli o treningu samotności 🙂 Serdecznie zapraszam i zachęcam do obserwowania swoich psów! 🙂
Niecierpliwie czekam na drugą część artykułu. Rok temu adoptowaliśmy z moją narzeczoną Alfreda (nie wiadomo, jak miał wcześniej na imię) – 8 letniego pieska, któremu zmarł pan. Kiedy wychodzę z domu, Fredek wyje przez jakiś czas (jeśli zostaje sam). Jeśli zostaje z nim moja narzeczona, wtedy popiskuje przez cały czas, kiedy mnie nie ma. Wychodzi na to, że jest gorzej, gdy ma komu się żalić…
Druga część artykułu ukaże się już w najbliższy czwartek! 🙂
I jednak się nie ukazała…
Ukazała się już dawno 🙂
http://therios.pl/szczepionka-na-samotnosc/